DSC07719

Przebarwienia w ciąży – jak zadbać o skórę twarzy.

2025-11-12

DSC07719

Wiadomo, że ciąża to jeden z najpiękniejszych, ale i najbardziej wymagających etapów w życiu kobiety. Ciało zmienia się niemal z dnia na dzień i każda mama wie, że troska o siebie to podstawa. Wśród tych zmian pojawiają się też mniej pożądane „pamiątki” – przebarwienia skórne. Choć nie mają one nic wspólnego z brakiem dbania o siebie, często bywają źródłem kompleksów.

Tak zwana „maska ciążowa”, czyli melasma, to zjawisko, które dotyczy wiele kobiet w ciąży. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak delikatne, brązowawe plamy na policzkach, czole czy nad górną wargą – trochę jakby słońce zostawiło ślad tam, gdzie nie powinno. To efekt działania hormonów – estrogenów, progesteronu i hormonu MSH, które w tym wyjątkowym czasie pracują na najwyższych obrotach. Ich nadmiar pobudza komórki barwnikowe skóry, czyli melanocyty, do produkcji melaniny. A ponieważ ciąża to okres, gdy wszystko w organizmie działa nieco „po swojemu”, pigment zaczyna się odkładać nierównomiernie.

Kolejnym winowajcą jest słońce. Promienie UV działają jak zapalnik dla procesu melanogenezy, czyli tworzenia barwnika. Wystarczy kilka minut bez odpowiedniej ochrony, aby istniejące przebarwienia się pogłębiły, a nowe pojawiły się zupełnie niespodziewanie. Co ciekawe, kobiety o ciemniejszej karnacji są na to bardziej narażone, ponieważ ich skóra naturalnie zawiera więcej melaniny. To jednak nie znaczy, że jasnoskóre mamy mogą czuć się bezpieczne – słońce nie oszczędza nikogo. Melanina sama w sobie nie jest wrogiem – wręcz przeciwnie, to naturalny strażnik skóry. Chroni DNA komórek przed uszkodzeniami wywołanymi promieniowaniem UV, działa jak wewnętrzny filtr przeciwsłoneczny. Problem zaczyna się wtedy, gdy proces jej produkcji zostaje zaburzony. A dzieje się tak właśnie pod wpływem hormonów, stresu oksydacyjnego, stanów zapalnych czy niewłaściwej pielęgnacji. W efekcie powstają nieestetyczne plamy, które niełatwo usunąć.

Dobra wiadomość jest taka, że z melasmą można sobie poradzić. Co więcej, w większości przypadków przebarwienia ciążowe ustępują samoistnie po porodzie. Skóra wraca do równowagi, gospodarka hormonalna stabilizuje się, a koloryt powoli się wyrównuje. Ale wiadomo też, że profilaktyka jest zawsze skuteczniejsza niż późniejsze „ratowanie” skóry. Dlatego warto działać od razu, nie czekając, aż zmiany się utrwalą. Podstawą jest unikanie słońca i codzienna, konsekwentna fotoprotekcja. To nie tylko kwestia kosmetyczna, ale przede wszystkim zdrowotna. Promieniowanie UV przenika nawet przez chmury czy szyby, więc ochrona powinna towarzyszyć nam codziennie, nie tylko podczas wakacyjnych wyjazdów. Krem z filtrem to must have w kosmetyczce każdej przyszłej mamy. Warto wybierać produkty lekkie, które nie blokują porów, a jednocześnie zapewniają stabilną ochronę i pielęgnację.

Drugim filarem pielęgnacji skóry z tendencją do przebarwień jest regeneracja i rozjaśnianie. Składniki takie jak niacynamid, kwas elagowy, glabrydyna czy witamina E potrafią działać na różnych etapach powstawania pigmentu. Hamują aktywność tyrozynazy – enzymu, który odpowiada za produkcję melaniny – a także ograniczają jej migrację do wierzchnich warstw naskórka. W efekcie skóra staje się jaśniejsza, bardziej promienna i ma szansę odzyskać równomierny koloryt. Warto też pamiętać, że pielęgnacja w ciąży powinna być przede wszystkim bezpieczna. Wiele kobiet obawia się stosowania jakichkolwiek preparatów rozjaśniających, i słusznie – niektóre substancje nie są zalecane w tym okresie. Dlatego tak ważne jest, by sięgać po dermokosmetyki, które mają przebadane formuły i są rekomendowane do stosowania nawet w ciąży.

I tutaj właśnie warto wspomnieć o rozwiązaniu, które łączy skuteczność z bezpieczeństwem – dermokosmetykach z serii Pharmaceris W. To produkty stworzone specjalnie z myślą o skórze z problemem przebarwień, także tych ciążowych. Zawierają m.in. niacynamid, który nie tylko rozjaśnia, ale i wzmacnia barierę hydrolipidową skóry, kompleks MELAGEA z glabrydyną i kwasem elagowym o udowodnionym działaniu hamującym tyrozynazę oraz tęczową algę, która działa na kilku etapach powstawania pigmentu. Całość dopełnia witamina E olej ryżowy, które chronią skórę przed stresem oksydacyjnym i dodają jej blasku.

Nie trzeba więc wybierać między bezpieczeństwem a skutecznością – można mieć jedno i drugie. Bo ciąża to czas, w którym kobieta zasługuje na to, by czuć się pięknie i pewnie w swojej skórze. A zadbana, promienna cera to nie kwestia próżności, tylko troski o siebie – takiej samej, jak dbałość o zdrową dietę, sen czy spokój. Bo wiadomo, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.

www.pharmaceris.com

Współpraca reklamowa