Miłość potrzebna jak tlen

Jak relacja rodziców wpływa na dzieci?
Człowiek jest istotą społeczną, „zwierzęciem stadnym”, jak lubią to nazywać niektórzy. Jego instynkty i odruchy są nakierowane na to, by zdobyć uwagę innych ludzi, zbliżyć ich do siebie, utrzymać ich obecność, skłonić do poświęcenia czasu. Niemowlę płacze, by sygnalizować potrzeby. Uśmiecha się, by nawiązać kontakt związany z pozytywnymi uczuciami. Przytula się, ssie, podąża za bliskimi, odkąd może się przemieszczać. Człowiek nie rodzi się „gotowy”, jak młode wielu mniej rozwiniętych ewolucyjnie gatunków. Zamiast sztywnych, przygotowanych rozwiązań, cały młody umysł najzdolniejszego stworzenia na Ziemi przepełnia gotowość uczenia się od bliskich. Dzięki niej i elastyczności naszych mózgów zdominowaliśmy świat. Dziecko dostępnymi dla siebie sposobami dba zatem o to, by mieć od kogo się uczyć, a jego umysł chłonie dostępne wzorce przeżywania, zachowań i bycia razem. Niemowlę i małe dziecko potrzebuje od nas, bez słów, uzyskać odpowiedzi na trzy ważne pytania.
Każda para ma swoje wzorce porozumiewania się, rozwiązywania sporów, przeżywania życia w związku. Nasze dzieci je chłoną tak samo jak każdy inny przykład „z góry” i zapisują w bezsłownym magazynie swoich umysłów. Nieważne, co mówicie dziecku o tym, jaki jest świat, co ono dla was znaczy; co mówicie o byciu razem i miłości, ważne jest to, co robicie i jak się z tym czujecie. Dziecko kopiuje, odzwierciedla i przeżywa to razem z wami – niezależnie od wieku.

PHOTOGENICA
PHOTOGENICA

1. Czy jestem bezpieczny?
Pozytywna odpowiedź na to pytanie zawiera się w zachowaniach, które zaspokajają dziecięce potrzeby: głodu, bliskości, ukojenia, stymulowania rozwoju… Im dziecko starsze, tym zaspokojenie ich może odbywać się z większym opóźnieniem, bez szkody dla poczucia bezpieczeństwa. Dziecko z czasem uczy się, że rzeczy, których nie otrzymuje teraz, nie przestają istnieć i że czekanie ma sens, a świat zasadniczo jest przyjaznym miejscem. Dla noworodka i małego niemowlęcia to nieosiągalna wiedza. Gdy zbyt często spotyka się ze zlekceważeniem lub niezrozumieniem swoich potrzeb, stopniowo uczy się, że nie są one istotne lub że tylko skrajne, „nieutulone” reakcje mogą zapewnić reakcję otoczenia. W każdym z tych wypadków wyciąga wniosek, że świat jest nieprzychylnym, wrogim miejscem. Dziecko zapisuje sobie emocjonalne ścieżki na przyszłe lata: „Nie warto się angażować, to nie ma sensu. Wycofanie jest lepszym rozwiązaniem, bo pozwala zaoszczędzić energię” albo, w drugim wypadku: „Żadnych półśrodków: walcz, krzycz, protestuj!”.
Silna więź pomiędzy rodzicami, zrozumienie, dobre nawyki w rozmowie – ułatwiają niełatwy okres opieki nad niemowlęciem. Para odciąża się nawzajem i jest w stanie w dwójnasób zmobilizować zasoby potrzebne do zaspokojenia dziecięcych potrzeb. Rodzina lubi wspólny czas i stara się, by było go możliwie dużo. Przebywanie w otoczeniu tych samych kochających, bliskich osób tworzy podstawę dla wewnętrznego spokoju dziecka w burzliwym czasie rozwoju. Dzięki temu zwiększa się szansa na odpowiedź: tak, jesteś bezpieczny.Gdy chwieje się relacja rodziców, chwieją się też filary tego dziecięcego świata. Rodzice unikają się nawzajem i nie stanowią oparcia dla siebie i potomka. Następuje destabilizacja: różne osoby pojawiają się i znikają, dziecko zmienia miejsca pobytu i otoczenie, nie wie, dlaczego ktoś, kto kochał, nagle przestał z nim przebywać. Przyszłość jest niepewna. Dziecko nie wie, co będzie z nim dalej. I choćby obiektywnie nic mu nie zagrażało, w jego społecznym, międzyludzkim przeżywaniu świata powstaje luka. Jeśli dorośli, skupieni często na własnych problemach, nie zobaczą tego zagrożenia, luka ta zostanie zapełniona przez lęk, złość lub rezygnację

2. Czy to dobre miejsce?
Napięcie, nerwy, stres – potrafią się udzielać, tak jak radość, spokój i pogoda ducha. Potwierdzi to z własnego doświadczenia większość z nas. Co dopiero mówić o maluchach, skoro dzieci wyłapują emocjonalne treści całymi sobą? Są wyposażone w umiejętność podłączania się pod emocje opiekunów i dostosowywania się do nich. To spuścizna ewolucyjna, służąca przystosowaniu. Do jej minusów należy to, że zdenerwowana mama rzadko kiedy jest w stanie ukoić nerwy niemowlęcia, a smutny ojciec – rozbawić małe dziecko. Depresyjny opiekun, jeśli nie otrzymuje wsparcia, nieświadomie przekazuje dziecku informację na temat świata i niego samego, a rodzic pogodny i radosny – pozytywne nastawienie.
Dzieci posiadają również zdolności w dziedzinie, która nie jest dostępna wielu dorosłym. Niektórzy nazywają to intuicją, a w każdym razie jest temu bliska. Wiele razy w praktyce psychologicznej spotkałam się z sytuacją, gdy dzieci wiedziały rzeczy, o których ich nie poinformowano, lub reagowały odpowiednio do tego, co miało dla nich pozostać tajemnicą. Ciąża mamy, śmierć w rodzinie, utrata pracy przez tatę, dystans lub konflikty pomiędzy rodzicami to tylko niektóre z przykładów. Przed dzieckiem nie da się wiele ukryć – jeśli chodzi o rzeczy naprawdę ważne. A miłość rodziców to podstawa dziecięcego świata.

3. Czy da się być razem?
Dzieci reagują na to, co dzieje się w związku rodziców. Jeśli nie ma się czym martwić – po prostu się rozwijają i nie tracą energii na ingerowanie w relacje dorosłych. Jeśli natomiast coś się nie układa, zwykle biorą na siebie odpowiedzialność. To rodzaj dziecięcego egocentryzmu („wszystko zależy ode mnie”), który w tym wypadku przeradza się w poczucie winy – i albo rezygnację (i idącą za nią depresję), albo próbę działania. Często spotyka się wtedy problemy zdrowotne lub trudności z zachowaniem dziecka, które są bardzo oporne na zmianę. Dlaczego? Dopóki sprawia problemy, jednoczy rodziców w walce z nimi – a nie ze sobą nawzajem…
Szczególnie trudne dziedzictwo jest związane z dorastaniem przy jednym rodzicu lub przeżyciem rozpadu związku rodziców (całkowitego albo tylko emocjonalnego oddalenia). Oczywiście, kryzys więzi małżeńskiej, związane z nim napięcie, kłótnie i złe słowa również mają znaczenie – ale jeśli kryzys kończy się pozytywnie, zgodą i wzmocnieniem miłości, taki przykład może stanowić dla dziecka bezcenny dar. W pozostałych wypadkach dziecku brakuje albo wzorca bycia, albo wzorca wytrwania razem. Jeśli nie otrzyma go od innych bliskich sobie ludzi (np. dziadków), czeka go duże wyzwanie, by przerwać „błędne koło rozwodów” lub wypracować własny wzorzec trwania związku. Wydeptana w jego przeżyciach ścieżka prowadzi przecież gdzie indziej.