Słysząc słowo probiotyk, w pierwszej kolejności pewnie nasuwają nam się nieprzyjemne skojarzenia z terapią antybiotykami oraz biegunką. Jest to jak najbardziej słuszne skojarzenie, ponieważ probiotyki rzeczywiście stosujemy w ostrej biegunce infekcyjnej oraz w sytuacjach, gdy zachodzi ryzyko zaburzenia mikrobioty jelit, a w konsekwencji biegunka poantybiotykowa. Jak się jednak okazuje, probiotyki mogą stać się również nieocenionym wsparciem w rozwoju Twojego maluszka już od urodzenia.
Wszystko zaczyna się przy porodzie
Mikrobiom jelitowy człowieka jest bardzo zróżnicowany gatunkowo. Może występować w niej aż 1500 gatunków bakterii! Mikrobiota każdego z nas jest indywidualna i niepowtarzalna – jest jak unikalny odcisk palca.
Przewód pokarmowy zdrowego płodu jest jałowy, a do pierwszego kontaktu z drobnoustrojami dochodzi podczas porodu. Bardzo ważne dla późniejszego rozwoju jest, jakie bakterie pojawią się tam w pierwszej kolejności. Prawidłowa mikroflora jest bowiem kluczem do dobrego rozwoju układu odpornościowego przewodu pokarmowego, a obecność niektórych gatunków może prowadzić do rozwoju takich jednostek chorobowych, jak zapalenie jelit, otyłość, cukrzyca, czy alergia.
Cesarskie cięcie
Badania wykazały, że istnieją znaczne różnice w składzie mikroflory u dzieci urodzonych w sposób naturalny, a tych które przyszły na świat przez cesarskie cięcie. U dzieci urodzonych naturalnie obecne są drobnoustroje odzwierciedlające florę pochwy matki, m.in. Lactobacillus. Maluszki urodzone przez cesarskie cięcie mają mniej rozwinięty mikrobiom. Jest on zasiedlany z opóźnieniem i często mikroflorą środowiska szpitalnego. Noworodek jest pozbawiony naturalnego kontaktu z drogami rodnymi i skórą matki. Otoczenie w sali operacyjnej (sprzęt, środki dezynfekujące, rękawiczki) sprzyja opóźnieniu prawidłowej kolonizacji jelit, podobnie jak odroczone karmienie naturalne. W mikrobiocie znajdziemy mniej potrzebnych bakterii, takich jak Bifidobacterium, czy Lactobacillus, a więcej bakterii chorobotwórczych, jak na przykład Escherichia coli. Wykazano, że niektóre szczepy probiotyczne, przy równoczesnym częściowym karmieniu pokarmem matki, wpływają korzystnie na mikrobiotę u noworodków urodzonych drogą cięcia cesarskiego, czyniąc ją podobną do mikrobioty noworodków, które przyszły na świat drogą pochwową.
Wsparcie wcześniaków
Trudno jest określić fizjologiczny mikrobiom jelitowy dziecka urodzonego przedwcześnie, gdyż zazwyczaj przedwczesny poród wiąże się z licznymi interwencjami, m.in. kortykosteroidoterapią lub antybiotykoterapią. Ponadto po urodzeniu wcześniak często poddawany jest wielu procedurom medycznym, zabiegom chirurgicznym oraz trafia na intensywną terapię, co dodatkowo nie ułatwia kolonizacji. Efektem jest przewaga bakterii chorobotwórczych oraz niedobór pożądanych bakterii wspomnianych wcześniej. Wcześniaki oraz noworodki o niskiej masie urodzeniowej są narażone m.in. na zaburzenia trawienia, wchłaniania, wydalania, a także na martwicze zapalenie jelit (NEC). Okazuje się, że tu również mogą pomóc probiotyki. Przy ich stosowaniu stwierdzono szybszy przyrost masy ciała noworodków, krótszy czas żywienia sondą, szybsze przejście na karmienie piersią oraz skrócenie okresu hospitalizacji. Badania pokazały, że podawanie probiotyków wcześniakom i noworodkom o niskiej masie urodzeniowej może zmniejszyć ryzyko wystąpienia NEC oraz poważnych zakażeń.
Wzbogacanie mleka probiotykami
Po porodzie bardzo ważne jest jak najszybsze rozpoczęcie karmienia piersią. Pokarm mamy charakteryzuje się dużą zawartością oligosacharydów. Mają one zdolność do wiązania się ze swoistymi receptorami na powierzchni nabłonka jelitowego, co zapobiega przyłączaniu się patogenów bakteryjnych i wirusowych. Dodatkowo, część oligosacharydów, które nie zostały strawione w górnej części przewodu pokarmowego, zostaje sfermentowane w jelicie grubym. To z kolei wpływa pozytywnie na rozwój bakterii probiotycznych, głównie z rodzaju Bifidobacterium. Jest to bardzo ważne, ponieważ obecność bifidobakterii chroni dziecko przed zakażeniami przewodu pokarmowego. Uważa się, że u dzieci karmionych piersią rzadziej występują zakażenia przewodu pokarmowego, występuje mniejsza konieczność stosowania antybiotyków, rzadziej pojawiają się kolki, a dziecko ma większą tolerancję pokarmową. Wiąże się to częściowo właśnie ze składem ich flory bakteryjnej. Dlatego coraz częściej podejmuje się próby modyfikacji mleka sztucznego dla niemowląt probiotykami, co ma skutkować ukształtowaniem składu mikrobioty jelitowej zbliżonego do niemowląt karmionych pokarmem mamy.
Komentarz
Lek na całe zło?
Produkty probiotyczne wykazują wiele korzystnych właściwości zdrowotnych i mogą mieć realny wpływ na rozwój Twojego dziecka. Szczególnie powinny sięgać po nie kobiety karmiące. Przy wyłącznym karmieniu piersią populacja bifidobakterii jest około 10-krotnie wyższa, niż u niemowląt karmionych sztucznie. Ważne jest więc, aby zapewnić rozwój właściwej mikrobioty u noworodka karmionego mlekiem modyfikowanym.
Jeśli Twoje dziecko urodziło się przez cesarskie cięcie lub przyszło na świat zbyt wcześnie, warto skonsultować z lekarzem, czy konieczne jest włączenie probiotyku, aby zapewnić maluszkowi dobry start. Warto działać jak najwcześniej, gdyż zastosowanie probiotyku zmniejsza ryzyko kolonizacji jelit drobnoustrojami patogennymi, pomaga zapobiec zaburzeniom funkcji odpornościowych, stanom zapalnym w przewodzie pokarmowym, a nawet kancerogenezie.
Aktualnie nie zaleca się rutynowego stosowania probiotyków w żywieniu wszystkich noworodków. Chociaż probiotyki nie są lekiem na całe zło, coraz więcej badań pokazuje, że mają one znaczne korzyści w profilaktyce chorób, takich jak NEC czy biegunka poantybiotykowa. Warto podkreślić jednak, że ich przydatność może mieć większe znaczenie w zapobieganiu zaburzeniom chorobowym niż w ich leczeniu. A jak mówi mądre polskie przysłowie: lepiej zapobiegać niż leczyć!