Mądre i wyważone rozmawianie o pierwszych odkryciach dziecka związanych z płcią oraz o chronieniu go przed niebezpieczeństwem wykorzystania jest bardzo ważne. Zwykle pierwsze takie wyzwania przypadają na czas przedszkola i epoki „tysiąca pytań”. Wszyscy mamy skłonność do popadania w przesadę. Boimy się tematów związanych z seksualnością, tworząc wokół nich aurę niezdrowej tajemniczości albo zalewamy dziecko niepotrzebnymi informacjami „dla zaawansowanych”, hołdując z kolei otwartości ponad wszystko. Jak zachować równowagę i zdrowy rozsądek?
Bardzo ciekawa sprawa
Rozwój człowieka trwa nieprzerwanie od poczęcia. Rozwija się ciało, doskonalą się reakcje, wzbogaca życie emocjonalne i funkcje poznawcze – to samo dzieje się z płciowością. Dziecko uczy się zauważania różnic pomiędzy ludźmi, pilnie nas obserwując, dużo wcześniej niż świadomie, odniesie się do faktu, że jest chłopcem lub dziewczynką. A kiedy to zrobi, nie tylko zacznie dokonywać pewnych wyborów na zasadzie „my i oni” (niektóre mamy bezskutecznie próbują wyperswadować córkom wszechobecny róż), ale też wcześniej czy później zainteresuje się różnicami w budowie ciała czy istnieniem pewnych wstydliwych granic, z którymi można eksperymentować (np. rozbierając się przy gościach). Do tego może dojść sprawdzanie faktu, że dotyk niektórych części swojego ciała jest szczególnie przyjemny, a jakimś trafem są to te same części ciała, których nie pokazuje się publicznie… Rośnie spostrzegawczość. Starszy brat ma dziewczynę, a mama i tata tłumaczą, że czekamy na małą siostrzyczkę. Skąd się wzięła w środku maminego brzucha? Bardzo, bardzo to wszystko ciekawe.
Seksualność jest dobra
Podstawowa sprawa, to niczym się nie przerażać i nie gorszyć, właśnie dlatego, że dla dziecka sprawy seksualne są „niezapisaną tablicą” i podchodzi ono do nich bardzo neutralnie. Tłumaczymy na tyle, by zaspokoić dziecięcą ciekawość albo coś uzasadnić, np. dlaczego ważne jest chodzenie w ubranku przy obcych ludziach. Najczęściej proste odpowiedzi są najlepsze – nie wyprzedzajmy potrzeb dziecka. Pamiętajmy też, że płeć i seks wiążą się z przeróżnymi ważnymi rzeczami: z przyjemnością i radością z bycia razem, okazywaniem uczuć, z budowaniem więzi, z obdarowywaniem się nawzajem, z przekazywaniem życia. Warto rozmawiać z dzieckiem zwłaszcza o tym ludzkim, relacyjnym wymiarze seksualności.
Gdy boimy się o dziecko
Czasy mamy, jakie mamy i tematyka wykorzystywania seksualnego otacza nas ze wszystkich stron. Wielu rodziców zaczyna bać się o to, by ich dziecko nie spotkało się z molestowaniem i chcą je szczególnie przed nim uchronić. Ten zamiar czasem realizują jednak w nieodpowiedni do wieku sposób, zwłaszcza gdy chodzi o maluchy i ich pierwszą fascynację istnieniem drugiej płci i seksualności. Małemu dziecku wystarczy często informacja, że nikomu – poza rodzicami przy myciu i badającym lekarzem – nie wolno dotykać jego intymnych części ciała. To co ważne, to uczenie dziecka od przedszkola, że są dobre i złe rodzaje tajemnic, a w przypadku tych drugich koniecznie trzeba porozmawiać z dorosłym, któremu można zaufać. Na polskim rynku wydawniczym istnieją wspaniałe książki, które pomagają rozmawiać z dzieckiem na trudne tematy – w tym chronienia przed nadużyciem seksualnym. Należą do nich książki Elżbiety Zubrzyckiej „Dobre i złe sekrety” i „Powiedz komuś!”, czy książka z serii „Skrzat od dobrych rad” Cynthii Geisen – „Moje ciało jest święte”. Taka rozmowa podparta książką z przyjaznymi ilustracjami jest dużo łatwiejsza i bardziej przemawia do dziecka. Oczywiście istotne jest dopasowanie treści do wieku naszej pociechy.
Dwa światy
W Internecie pod hasłem „złudzenie optyczne – delfiny” znaleźć można bardzo ciekawy obrazek. Dzieci i dorośli widzą na nim kompletnie co innego. Te pierwsze: sporo delfinów. Dorośli natomiast widzą kochającą się parę, a żeby zobaczyć delfiny, muszą poświęcić temu dłuższą chwilę. To doskonała ilustracja faktu, że małe dzieci mają zupełnie inną perspektywę niż my. Nie znają świata seksualności i do wszystkich związanych z nią tematów podchodzą z ogromną niewinnością – i neutralnością. Dopiero od innych ludzi z czasem mogą nauczyć się zakłopotania, chichotania czy (niestety) wulgarności i prowokowania tematami seksualnymi. Mogą nauczyć się też szeptania po kątach o tych rzeczach „dla dorosłych” i szczególnie zainteresować się zakazanym owocem. To z naszych reakcji i obserwacji naszego zachowania dowiadują się, czym jest seksualność i co to znaczy, że mamy płeć.
Najczęściej proste odpowiedzi są najlepsze – nie wyprzedzajmy potrzeb dziecka.
Rozmawiaj z dzieckiem
Małemu dziecku wystarczy informacja, że nikomu – poza rodzicami przy myciu i badającym lekarzem – nie wolno dotykać jego intymnych części ciała. To co ważne, to uczenie dziecka, że są dobre i złe rodzaje tajemnic, a w przypadku tych drugich koniecznie trzeba porozmawiać z dorosłym, któremu można zaufać.
Istnieją też sytuacje, gdy podejrzewamy, że dziecko już zetknęło się z molestowaniem. Jeśli jakieś zachowania dziecka cię niepokoją, zajrzyj np. na stronę kampanii Zły dotyk (www.zlydotyk.pl), gdzie znajdziesz listę objawów i informacje na temat tego, jak pomóc swojemu dziecku.
***
Tekst: Katarzyna Wozinska, Psycholog, trenerka umiejętności interpersonalnych, założycielka Centrum Słowo – Psychologia z Duszą w Poznaniu, www.centrumslowo.pl