Dziecko już od pierwszych dni uważnie obserwuje otaczający je świat. Początkowo patrzy i nasłuchuje – rozpoznaje głos mamy i uśmiecha się na widok znanych twarzy. Około trzeciego miesiąca niemowlę zaczyna odkrywać swoje ciało, a jego ruchy stają się celowe. O ile jednak wzrusza nas maluszek bawiący się swoimi rączkami i podziwiamy małego akrobatę bez trudu wkładającego stopę do buzi, o tyle dotykanie narządów płciowych często budzi w nas obawy. Kiedy zaczynają się tego typu zachowania i czy powinniśmy się nimi niepokoić?
Rozwojowa ciekawość
Roczny brzdąc wiele wie już o sobie. Z uwagą przygląda się sobie w lusterku, umie robić „pa, pa”, klaskać w rączki i pokazać, gdzie miś ma oko. Naturalna ciekawość skłania go do dotykania okolic intymnych, gdy nie ma na sobie pieluszki i może swobodnie zobaczyć, co jest pod spodem. Dla dziecka narządy płciowe są tak samo ważną i naturalną częścią ciała jak noga czy brzuszek. Tak samo chce je poznać i dotknąć. Niespełna dwulatek najczęściej dostrzega już, że narządy płciowe służą także do wydalania. Zaczyna kontrolować zwieracze i wie, że to stamtąd leci siusiu czy kupka. Nauka korzystania z nocnika, zamiana pieluszki na majteczki i ćwiczenie samodzielności podczas mycia, ubierania czy wycierania pupy stwarzają doskonałą okazję do obserwacji swojego ciała. To właśnie w tym czasie dzieci często odkrywają, że dotykanie części intymnych może być przyjemne. Maluch zauważa, że głaskanie genitaliów wywołuje inne doznania niż ciągnięcie się za ucho, pocieranie policzka czy szczypanie nóżek. Wielu rodziców niepokoi się, gdy zauważy, że ich kilkuletnie dziecko się masturbuje. Czy jednak jest to powód, aby wpadać w panikę?
Moje ciało jest OK
Sam termin „masturbacja” czy „onanizm” nie jest najszczęśliwszy. Od razu kojarzy się bowiem z aktywnością seksualną osób dorosłych, a dziecko – istota niewinna i delikatna – nie powinno mieć przecież z tym do czynienia. I choć dziecięca masturbacja jest rzeczywiście pierwszą lekcją w edukacji seksualnej dziecka, to z erotyzmem nie ma nic wspólnego.
To my, dorośli, przypisujemy maluchowi motywacje i zachowania właściwe nam samym. Dziecko dotyka swoich narządów płciowych z takim samym zainteresowaniem jak pępka czy środka własnego nosa. Dzięki temu poznaje własne ciało i uczy się je akceptować.
Pamiętajmy także, że naturalną potrzebą tego okresu jest doświadczanie, eksperymentowanie i badanie świata zmysłami – wiedzą o tym dobrze lekarze przyjmujący na co dzień przedszkolaki zajadające się kredkami czy kilkulatki wpychające sobie koraliki do uszu. W ten sposób – organoleptycznie – dzieci w tym wieku zdobywają wiedzę o sobie i świecie dookoła.
Statystycznie dziecięce zachowania masturbacyjne pojawiają się aż u 70% dziewczynek i 90% chłopców między 18 miesiącem a 5 rokiem życia. Częstotliwość występowania tego zjawiska jest różna – niektórym dzieciom zdarzają się tego rodzaju zabawy raz w tygodniu, innym kilka razy w życiu. Jak powinniśmy reagować, kiedy zauważymy, że nasze dziecko się masturbuje?
Akceptacja dziecka nie oznacza, iż powinniśmy udawać, że w ogóle nie zauważamy seksualności naszego brzdąca. Bez skrępowania nazywajmy wszystkie części ciała, także narządy płciowe. Od najmłodszych lat uczmy syna czy córkę, czym jest intymność i normy społeczne. Respektujmy prawo dziecka do wstydu, rozmawiajmy z nim o tym, że są części ciała, których nie może dotykać nikt, poza określonymi sytuacjami, których nie pokazuje się publicznie. Rolą rodzica jest także przygotowanie dziecka do pełnienia ról społecznych w dorosłym życiu. Nauczenie brzdąca akceptacji swojego ciała i poszanowania granic jest ważnym elementem zdrowego podejścia do własnej seksualności.
Zaobserwuj
Uporczywy onanizm dziecięcy może być próbą zwrócenia na siebie uwagi. Zastanówmy się także, czy maluch tym sposobem nie chce nam przekazać, że czuje się osamotniony i potrzebuje więcej czułości i troski.
Akceptuj, ucz i wspieraj
W zdecydowanej większości przypadków dziecięcy onanizm jest po prostu przejściową fazą poznawania siebie. Nie ma negatywnych konsekwencji zdrowotnych, mija wraz z wiekiem, najczęściej zanim dziecko zostanie uczniem, i nie wymaga żadnej interwencji. Gdy przyłapiemy malucha na onanizowaniu się, w żadnym wypadku nie powinniśmy na dziecko krzyczeć, karać go czy zawstydzać. Wywoływanie poczucia winy czy strachu u malucha, przekonywanie go, że robi coś złego, brzydkiego, niedozwolonego może skutkować trudnościami w akceptacji samego siebie w dorosłym życiu. Potraktujmy tego rodzaju zabawy jako element rozwoju, fizjologię. Jeśli wydaje nam się, że pociecha masturbuje się często, nie róbmy z tego dramatu – pamiętajmy, że zwracając na jakieś zachowanie przesadną uwagę, możemy, zamiast wygasić dane przyzwyczajenie, tylko je wzmocnić. Spróbujmy lepiej odwrócić uwagę dziecka atrakcyjną zabawą, ciekawą książeczką czy wesołymi żartami.
***
Tekst: Elżbieta Lityńska, pedagog